Archiwum czerwiec 2004


cze 11 2004 nie ma czasu na sentymenty ...
Komentarze: 2
!NOTKA!

dziś wstalam o 12.30 hehe ... poimprezowalysmy wczoraj troszke ... a wiec byla to impreza Pyzi i Kuca :D oczywiscie 18stki ! Impreza odbyla sie w knajpie ... super extra urzadzonej ... na Kazimierzu ... pomijajac drobne problemy w dotarci do niej to bylo lux ...bylo malutko osob, mimo wszysto bylo calkiem sympatycznie ... Nosek chyba zarzucil jakiegos pigulasa :D bo z parkietu nie zeszla ani na moment ... nie obylo sie rowniez bez fochow ale coz, nie mam na celu nikogo uszczesliwiac na sile ... ale mniejsza z tym. Na imprezce wypilysmy z Dziubdzia co nieco, chipsy zniknely z miseczki rowniez blyskawicznie hehe ... Grazyna podbila, pobajerowalysmy chwilke ... i glowna atrakcja byla pyszniutka pizza ...mniam po zjedzeniu dwoch kawalkow nie moglysmy sie podniesc z lozy ... chwilke potancowalysmy bo muzyka trzeba przyznac wypasiona - idealna na impreze do tanczenia ! Tak po 1 zaczelo robic sie pustawo wiec i my z Dziubdzia wybilysmy ... szlysmy i szlysmy szukajac jakiegos nocnego autobusu ale nic nie bylo .... szlysmy wciaz dalej ... nogi nam wlazily do d ... co chwile poziom adrenaliny podwyzszal nam jakis pojazd lub jakies typy ... na Dlugiej spotkala nas mila niespodzianka ... pewien mezczyzna idacy z naprzeciwka wreczyl nam kwiatuszki ...hihi bardzo ladne .... i tak do domku maszerowalysmy grubo ponad godzine .... dzien ogolnie na +

kjokodylek : :
cze 10 2004 to co w życiu najważniejsze ...
Komentarze: 0

!NOTKA!

"Był sobie pewnego razu chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot okalający ogród za każdym razem, kiedy straci cierpliwość i pokłóci się z kimś. Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w płot żadnego gwoździa. Poszedł więc do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwoźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim. Mijały dni i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, ze wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe. Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział: - Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś brzydkiego zostawiasz w nim ranę taką, jak tę. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie. Rana słowna boli tak samo, jak fizyczna. Przyjaciele są rzadkimi klejnotami, dodają ci otuchy. Są gotowi Cię wysłuchać, kiedy tego potrzebujesz, wspierają Cię i otwierają przed tobą swoje serca. Jesteś moim przyjacielem, kolegą, to dla mnie zaszczyt, jeśli możesz wybacz mi dziury, które zostawiłam w Twoim płocie..."

kjokodylek : :
cze 10 2004 środa
Komentarze: 0
!NOTKA!

Kolejny z ciezkich dni ... zaczety maturka z biolcy ... cos tam napisalam ale nie wiem jaki bedzie tego efekt...najwazniejsze ze to juz za nami .... po szkole wrocilam do domciu i chwilke potem pojechalam z Dziubdzia po Jej dowodzik =) hih ale Dziubdzi dobrze ... moj do odebrania 17 ... fajne osoby mieszkaja w tej Hucie, jakies uprzejme ...;) wrocilysmy do domku na moment po czym znowu wybylysmy,szlysmy na petle na tramwaj gdy zauwazylam Go ... odwrocil sie ale stwierdzilam ze musze z Nim pogadac ... nie chcialam zeby widzial ze jestem zalamana .. wiec podeszlam na lajcie i mowie czesc ... pogadalam chwilke, wszystko mi wyjasnil, a ja sie ciagle usmiechalam ... lecz to nie byl szczery usmiech, o malo nie wybuchnelam placzem, taka mialam ochote wtulic sie w Jego ramiona lecz wiedzialam ze nie moge tego zrobic..tego zrobic .. powiedzialam ze sie spoesze, powiedzialam czesc i usmiechnelam na koniec =,( .......... i potem jak zamierzalysmy pojechalysmy nad Wisle, wczesniej do Jubilata po drobne co nieco ..siadlysmy nad Wiselka na laweczce, wypilysmy trunki ....potem podjechalysmy pod Bagatele i szybkim krokiem wbilysmy do McDonalda bo tak nam sie chcialo siku ..hehe... potem zjadlysmy cos i wrocilysmy na osiedle .... i znow Go spotkalam :/ stwierdzilsmy ze jeszcze wczesna godzina wbilysmy wiec do nowo otwartej knajpy na osiedlu ... ja juz nie moglam pic ale siedzialysmy powoli saczac kolejne pifko ... gdy juz nie moglysmy tam wysiedziec wrocilysmy do domku ...i zaczela sie zwala ... wielka zwala ... lecz nie ma jak kochana mama, która zawsze przytuli ...

kjokodylek : :
cze 08 2004 How could an angel break my heart ?!
Komentarze: 1
!NOTKA!

Meczacy dzionek .... zaczety nieudana matura z wloskiego .... zreszta czego mozna bylo sie spodziewac, wszyscy wiedzieli ze bedzie sajgon ... cos tam naskobalam, zobaczymy jak beda wyniki ... zaraz po tym jak wrocilam pojechalam z Dziubdzia do Olimpu dowiedziec sie cos wiecej o naszych wakacjach ... a wiec wybieramy sie do Espani najprawdopodobniej 5 lipca ...hehe supcio bo juz nie wytrzymuje tutaj ... i Kasi i mnie przyda sie pozadny odpoczynek, koniec problemow ... i jak tro mowilysmy jedynym problemem bedzie to czy rowno sie opalilysmy? co wypic? gdzie imprezowac? ... juz nie moge sie doczekac! Nastepnie wpadlysmy do McDonalda na male co nieco ..hihi wrócilysmy a tu sms od Izy ... no to wybijamy na polko, fajnie bylo, pogadalysmy sobie, poszwedalysmy po naszym boskim osiedlu i sms od Oli ... miala isc do kosciola ale ze Jej sie nie chcialo to dolaczyla do nas ... potem Iza poszla a ja z Ola wedrowalysmy dalej ... posiedzialysmy w parku, pogadalysmy rowniez troche powaznie, troche glupio ... skonczyla sie msza wiec Ola wrocia do domku, tzn miala taki zamiar, bo czy dotarla to nie wiem ...Caly dzin umilil mi pan. F swymi nadzwyczaj czarujacymi smskami ... nikt do mnie az tak slicznych nigdy nie pisal ... teraz siedze w domku i odpoczywam, jutro maturka z biolcy leeee....Buziaczki dla Dziubdzi, Cigano, Lajtwory, Wariata ...bigerowe kisssss !!!!

kjokodylek : :
cze 07 2004 =,(
Komentarze: 2
!NOTKA!

Ze tak powiem ... zwala jakich malo...ciagle mysli uciegaja tylko do jednej sprawy ...towarzyszacy temu cholerny bol brzuszka wykancza mnie powoli .... probuje sie nie przejmowac ale nie da sie ....w dzien jeszcze jakos przechodzi ...szkola, potem wybije na pole ... najgorzej jest wieczorami ... gdy samotnie siedze w pokoju i nie ma z kim pogadac ....wracaja wspomnienia, mecza mnie one strasznie .... 4 miesiace...duzo? malo? jak dla mnie duzo, tymbardziej ze sporo sie przez ten czas wydarzylo .... wszystko bym jeszcze jakosc znoisla gdybym poinformowana zostala osobiscie a nie przez sms-a .....nic, czas z tym skonczyc, zapomniec, schowalam Jego zdjecia, ktore do tej pory mialam na biorku, schowalam walentynke a kwiatki od Niego dalam do pokoju siostry ....

ide spać ... jutro drugi dzien matur .... dzieki Niemu zjebie je na maxa nie nie potrafie sie skupic ...=,(

kjokodylek : :